niedziela, 10 maja 2015

Jakim dobrej kierujesz się w życiu?

Wys­tar­czy tyl­ko dob­rze postępo­wać,
mieć za­sady, ni­kogo nie mor­do­wać.
I jes­teś pe­wien, że w porządku jes­teś,
więc żad­nej ra­dy już przyjąć nie chcesz.
Lecz skąd Twa pew­ność is­to­to mar­na,
na­wet jeśli wy­dajesz się mo­car­na,
że Two­je "dob­ro" dla in­nych jest dob­rem,
a to co czy­nisz sza­cun­ku jest god­ne.
Ser­ce Cię zdradzi przez swo­je prag­nienia,
umysł nie będzie miał nic do po­wie­dze­nia,
jeśli Twe su­mienie nie zos­ta­nie wyos­trzo­ne,
życie Twe będzie grzecha­mi wyłożone.
Od Ciebie za­leży czy pójdziesz tu w za­par­te,
od Ciebie za­leży czy życie Twe coś war­te,
nie tyl­ko dla Ciebie, ale też dla in­nych,
Czy może w przyszłości chcesz zna­leźć się wśród win­nych?

A U Koziorowska


niedziela, 19 kwietnia 2015

W niewoli przyzwyczajeń zamykamy własne marzenia...

Pozwólmy zakwitnąć naszym marzeniom,
Niech przyzwyczajenia na szczęście się zmienią,
Nie tylko w przysłowiu strach ma wielkie oczy,
Otwórz umysł na wiedzę a życie Cię zaskoczy.

wtorek, 3 marca 2015

Pójście na kompromis nie oznacza łamania swoich zasad.

W jakichkolwiek kontaktach międzyludzkich prędzej czy później, pojawia się potrzeba pójścia na kompromis. 
No właśnie, KOMPROMIS, ale nie KOMPROMITACJA.
Kompromitacją jest uleganie wpływom innych osób kosztem łamania zasad. Zasad, które uważamy za słuszne, które kształtują nasze "ja", które powodują, że jesteśmy takimi (czytaj dobrymi) a nie innymi ludźmi. Zasad, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi, że znamy swoje miejsce na ziemi, że rozumiemy otaczający nas świat. Zasad, które pobudzają nas do czynienia tego, co dobre. Zasad, których przestrzeganie sprawia nam radość, a łamanie ich - unieszczęśliwia…
Te dobre zasady… pomagają nam też pójść na kompromis nawet wtedy, gdy wydaje się, że będziemy stratni - bo ważny jest dla nas drugi człowiek. 
Trzymanie się właściwych zasad w życiu pozwala rozpoznać, co jest warte walki, a kiedy sobie odpuścić. Kiedy trzeba twardo stać przy swoim dla dobra ogółu, a kiedy z tego samego powodu trzeba spasować.

W życiu trudno znaleźć wykładnię życiową, której będziemy tak pewni. Ten jest na dobrej drodze, kto wciąż chce się ulepszać i ma na tyle pokory, by zmienić zdanie, gdy widzi, że jest w błędzie. 
Zdania nie zmieniają tylko osły, więc Wam "człowieki" życzę równowagi, zrozumienia oraz rozeznania połączonego z wnikliwością. 
Emotikon smile
A U Koziorowska

czwartek, 19 lutego 2015

Z dedykacją dla Trenerki Zdrowego Stylu Życia :)

~ DO DZIEŁA ~
Gdy w głowie planów masz tysiące,
Gdy pomysły są do działań rwące,
Gdy życie swe chcesz wciąż ulepszać,
Lecz problem masz, by z łóżka wstać.
Zastanów się co jest tego powodem?
Czy wszystko w porządku z Twoim zdrowiem?
Co na swym talerzu co dzień znajdujesz?
Czy po tym jedzeniu dobrze się czujesz?
Czy Twój organizm znaków nie daje,
że tego, co trzeba, to nie dostaje?
Czy spokój umysłu pozwala Ci zasnąć?
Czy złe myśli zaraz po zmroku gasną?
Czy Twe nastroje tak jak huśtawki,
od których dostajesz nerwowej czkawki?
Może się zdziwisz, gdy Ci dziś powiem,
że sama to sprawiasz nieświadomie.
Twoje jelitka się zbuntowały,
Puszczają do mózgu błędne sygnały,
że jesteś śpiąca, czy też wciąż głodna,
A Tobie w głowie już dieta modna.
Kalorie liczysz jak oszalała,
bo kiecka z wczoraj już jest za mała…
Czy Ty jesz tylko, czy się odżywiasz?
Czy to, co niezdrowe na dystans trzymasz?
Nie wiesz co dobre a co szkodliwe?
Dowiedzieć się o tym jest dziś możliwe.
Na dostęp do wiedzy nie możesz narzekać,
Twój przecież wybór, czy będziesz czekać,
aż to, co złe w Twym organiźmie
calutkie zdrowie z niego wyciśnie.
Możesz od dzisiaj już zacząć działać,
By się nie wstydzić własnego ciała,
Trenerka zdrowego stylu życia
Nie ma przed Tobą nic do ukrycia.
Spod Jej opieki przewlekle zdrowi,
Czują się jakby już całkiem nowi.
Koncepcja zdrowia, to jest podstawa,
Byś już nie czuła pogody w stawach.
Dla siebie samej, proszę, nie zwlekaj,
Odpal laptopa, Marzanna czeka.

https://www.facebook.com/MarzannaOlejniczakTwojaTrenerkaZdrowegoStyluZycia

A U Koziorowska
Luty, 2015

Kobieta po to mówi o swoich kompleksach, by mężczyzna mógł im zaprzeczyć.


Ludzie nie zwrócą na pewne rzeczy uwagi, dopóki sami im tego nie powiemy. 

Możesz mieć fajne, szczupłe nóżki, Twój mężczyzna wręcz uwielbia Cię w szortach czy krótszej spódniczce. Nawet do głowy by mu nie przyszło, że może nie są według Ciebie odpowiednio wyprofilowane i nie mają kształtu takiego czy takiego.

Ty jednak nie znosisz swoich nóg i często powtarzasz, że chyba w pokoju, w którym się rodziłaś to stała jakaś beczka i na niej to Ci właśnie nogi prostowano i dlatego litera "x" w alfabecie jest tą znienawidzoną przez Ciebie. Do tego te kościste, wystające kolana, patykowate łydki a uda to już w ogóle takie niekobiece… 
Słysząc takie rzeczy Twój królewicz, pomimo, że wydaje się to mu niedorzeczne, prędzej czy później zacznie patrzeć… Twoimi oczami.

Do tej pory słyszałaś jakie to z Ciebie zgrabne łaniątko, najśliczniejsze na świecie oraz jak na Niego działa, gdy widzi Twoje nóżki, czego na forum publicznym nie napiszę, bo nie wypada, ale Ty już wiesz.
W odpowiedzi na Twoje narzekania możesz za to usłyszeć: "no ale przecież mi się podobają twoje nogi".
Hmm… chyba ta pierwsza wersja była fajniejsza, no nie?
Do tego możesz dostać kilka praktycznych rad typu żeby iść na siłownię, by łydki się umięśniły czy też żeby wybrać się na basen, no bo przecież nic tak dobrze nie modeluje jak woda. W jak najlepszej mierze może nawet zaproponować Ci wspólny karnet, kiedy Ty właśnie będziesz sięgała po coś ciężkiego, czego nie szkoda, żeby w Niego rzucić… Być może nawet właśnie zademonstrujesz swój pierwszy foch, a Twój Ukochany będzie się musiał w najbliższym czasie żywić fast foodami, nie rozumiejąc kompletnie o co tak naprawdę chodzi. Jednak najgorzej na tym wszystkim wyjdziesz Ty sama… a co za tym idzie może też Twój związek...

Płacząca i nieszczęśliwa, rozstrząsająca "a może on mnie już nie kocha", żalisz się przyjaciółkom, które wiele by dały, by mieć takie szczupłe nogi jak Ty, albo które wcześniej też nie miały pojęcia, że z Twoimi nogami jest coś nie tak…
Skupiając się na swoich mankamentach - a przecież każdy je ma - sprawiasz, że mówisz o nich, przez co zwracasz innych uwagę na to, co tak naprawdę chciałabyś ukryć. Nagle wyjaśniając kręgowi swoich najlepsiejszych psiapsiółek o co poszło wychodzi, że wszystko przez te krzywe nogi, które mu się nie podobają… !!!

Jeżeli już coś tak bardzo Ci przeszkadza i istnieje taka możliwość - zmień to (może siłownia, basen, etc nie jest takim głupim pomysłem), a jeśli nie możesz tego zmienić - ZAAKCEPTUJ TO.
Zamiast wmawiać sobie - "ale mam krzywe nogi", czy też "z moimi biodrami jestem zwiewna jak słoniątko", powtarzaj sobie: 
"ale mam fajne nóżki", albo 
"ale mam kobiece kształty", albo 
"ale mam wyprofilowane uda, jak atletka", czy też 
"moich łydek mogłaby pozazdrościć niejedna biegaczka" itd, itp…

I wierzcie mi, TO DZIAŁA!

Znałam kiedyś pewną osobę, płci męskiej, która miała wyjątkowo duży organ do oddychania. Taki kartofelek, a może raczej kartoflisko, no serio, trudno było nie zwrócić na niego uwagi. Patrząc w oczy w czasie rozmowy trzeba było się pilnować, żeby wzrok nie zjechał lekko w dół. 

Któregoś razu rozmowa zeszła na operacje plastyczne, także nosa. Trochę mi było głupio coś więcej się wypowiadać - no dobra, powinno być mi głupio, ale znając mnie oczywiście mój wyraz twarzy zdradzał od razu o czym pomyślałam. Tymczasem, mój znajomy Pan Kartofelek powiedział, że uwielbia swój nos i za nic w świecie nie dałby go sobie zoperować. Że jego ojciec też taki miał, że jest to rodzinne, że jest to charakterystyczne właśnie dla niego i jego krewnych, że jego twarz jest taka a nie inna właśnie z powodu tego nosa. Gdyby sobie zoperował - czytaj zmniejszył swój nos - nigdy by już nie był Panem Kartofelkiem, ale by się wtopił w tłum tych wszystkich ludzi z podobnym, zgrabnym (zoperowanym) noskiem.
I wiecie co? Nie wyobrażam sobie mojego Pana Kartofelka z niekartofelkowym nosem. Wiecie, on nawet dla mnie przystojniej z tym nosem od tamtej pory wygląda - i już teraz wiem dlaczego ma taką piękną żonę.
Z czegoś, co kto inny potraktowałby jako wadę, mankament, kompleks, on zrobił atut. Dla siebie, w środku zrobił z tego zaletę, bo 
TYM, JAK WIDZISZ SIEBIE POKAZUJESZ, JAK MAJĄ CIEBIE WIDZIEĆ INNI. 
I już. Po prostu o tym pamiętaj, zanim znów zaczniesz narzekać.

A jeśli już się zdarzy nam kobietom ponarzekać, wiadomo, hormony i te sprawy, no bywają gorsze dni, to panowie zawsze, ale to zawsze powinni tym kompleksom zaprzeczyć. Uwielbiać swoje kobiety takie jakie są, bo kobieta kochana i doceniana jeszcze pięknieje w oczach. 
Czasem trzeba pomóc kobiecie zauważyć jej własne piękno, a ukochany mężczyzna ma tu duże pole do popisu 
Emotikon smile


Pięknie dziękuję za uwagę jeśli dotrwaliście do końca wpisu. 
Emotikon wink


~ A U Koziorowska ~

niedziela, 15 lutego 2015

Chcę być Księżniczką w pałacu Twojego serca...

Bawiąc się w rycerza księżniczkę zdobywasz,
więc kiedy już jej serce na dłoni swej trzymasz,
bądź świadomy zaszczytnej odpowiedzialności
za swoją księżniczkę i dozgonnej miłości. Emotikon heart
Całe życie zdobywaj swoją piękną kobietę,
bo inaczej kto inny dobiegnie z nią na metę. 

No właśnie… Panowie lubią być zdobywcami, wręcz tego potrzebują, by wciąż coś (kogoś) zdobywać. Naturalną koleją rzeczy jest, że kobiety chcą być zdobywane. Tylko dlaczego czasem kobiety tak łatwo dają się zdobyć, a mężczyźni w stałych związkach przestają już tak zabiegać o względy płci pięknej?
Wszystko to jest ze sobą powiązane. Związek - jak sama nazwa wskazuje - składa się z więcej niż jednej osoby. Więc niewskazana jest koncentracja tylko na samym sobie. Kobiety - dając się zdobyć zbyt szybko - same dają swoim rycerzom otwartą furtkę, by nie starali się tak bardzo. Oni chętnie na to przystają, ale niestety, najczęściej prędko się tym nudzą… W konsekwencji "księżniczka" szybko może ulec adoracji innego mężczyzny - bo lubi być "zdobywana", natomiast "rycerz" chętnie zajmie się zdobywaniem nowej damy, bo to leży w jego naturze.
Oczywiście związki są bardziej skomplikowane niż to, co opisałam powyżej, ale o tej zasadzie naprawdę warto pamiętać. Podobno statystyki pokazują, że kobiety częściej zdradzają emocjonalnie, natomiast mężczyźni fizycznie. Ile jest w tym prawdy - nie wiem, ale jestem przekonana, że brak adoracji ze strony partnera na dłuższą metę nie służy pomyślności w związku. Każdy mężczyzna powinien mieć świadomość, że konkurencji wokół nie brakuje i jeśli nie będzie zwracał uwagi na swoją księżniczkę, zrobi to ktoś inny. Jeśli nie powie swojej kobiecie, że pięknie wygląda, gdy razem wychodzą, a zrobi to ktoś inny, myślicie, że o kim będzie wtedy ona rozmyślała w najbliższych dniach? Co najbardziej zapamięta z całego wieczoru? Tego, od kogo usłyszała najwięcej komplementów, to przecież oczywiste. I niech panowie nie mówią, że to próżność, bo w drugą stronę działa to tak samo. 
Dlatego drogie panie, chwalcie swych rycerzy, bo ma to wielką moc, oraz drodzy panowie, zdobywajcie swe księżniczki na nowo, każdego dnia, nie szczędząc im komplementów. :)

wtorek, 10 lutego 2015

Zamilcz proszę...

Gdy ranisz mnie, wspomnienia ożywają
te, które tak bardzo chciałam zapomnieć.
Rany sypane solą Twoich gorzkich słów
zaczynają piec, dosięgając bólem każdą myśl…
Dziwne, bo to blizny po osobach,
których już nie ma w mym życiu.
Nawet twarze ich zblakły w obrazach umysłu…
Lecz znajomy ból potępienia mnie przez słowa
przywołuje cierpienie zadane przez innych
i boli mocniej, głębiej, dłużej…
Pozwól mi zapomnieć to, co złe w mym życiu
poprzez miłości spojrzenie,
mych potknięć wybaczenie,
Słowami nie przywołuj pogrzebaną udrękę.
Zatrzymaj się, spójrz na mnie,
dotknij mej dłoni…
Nie kończ zdania, jeśli masz przekroczyć granicę
zza której nie zdołamy już wrócić do tego,
co łączy nas dzisiaj.
Proszę…
14/11/2012, UK

sobota, 7 lutego 2015

Nigdy nie jest za późno na życiowy start...

Stoisz przy ok­nie wpat­rzo­ny w dal,
Po­wiet­rze wdychasz zim­ne jak stal,
Czy będzie po­rażką Twe główne wystąpienie,
Za­leży jak TY zagrasz, na własnej życia sce­nie.
Masz pra­wo coś nie wie­dzieć a także do po­myłek,
Bo w życiu jest usianych mnóstwo spryt­nych zmyłek,
Lecz po­myśl so­bie le­piej jak wiel­kie masz szczęście,
Że wiesz o pew­nych spra­wach od in­nych dużo więcej...
Masz lek­cje od życia tak różnych ka­tego­rii,
Co życie nie szczędziło w Twym biegu his­to­rii,
Niech będzie to Twą siłą, a nie Twoją słabością,
Że spot­kałeś się w życiu z niejedną przyk­rością...
I nie wstydź się py­tać – to ważna za­sada,
Bo nie wiesz skąd przyj­dzie zba­wien­na ra­da.
Czy z niej skorzys­tasz od Ciebie za­leży,
Lecz nikt nigdy nie umarł z nad­miaru wie­dzy…

Styczeń 2014, UK

Tęskniąc za Tobą...

Nie wiedziałam, że tęsknota może tak boleć
a zarazem dawać tyle radości.
Serce moje bije tak szybko,
dla Ciebie… do Ciebie…
próbując dogonić myśli,
których rozum nie ogarnia.
Zbyt ich wiele
pomimo, że każda zaczyna się literą Twojego imienia.
Obejmują wszystkie aspekty życia.
Bałagan myśli
w porządku uczuć do Ciebie
tak pewnych i delikatnych zarazem…
Mogą przetrwać wszystko,
gdy stoisz obok mnie.
Nikt mi ich nie jest w stanie odebrać,
oprócz Ciebie…
A bez nich… czy ja istnieję?

Lipiec 2011, UK

czwartek, 7 listopada 2013

Ubierz się ciepło...

Zima idzie...
Więc ubierz się ciepło
w miłość...
Nie pozwól by chłodne wieczory obojętności
wyziębiły nasze ciała z wzajemnej czułości.
Dlatego
ubierz się ciepło
w bawełnę nadziei,
szytą nićmi szacunku.
Przed wiatrem egoizmu
okryj głowę
czapką zrozumienia
i kapturem empatii..
Nie zapomnij o
rękawiczkach dobroci
a także butach
ocieplanych chęcią niesienia pomocy,
No i szalik wytrwałości,
bo nie wiesz
kiedy przyjdzie wiosna...
Po prostu ubierz się ciepło...
... w miłość...